Później uzupełnię nazwy gatunków. Kierujemy się do zatoki much piaskowych (Sandfly Bay).
Fok niestety nie ma. Szybkie zdjęcie i uciekamy bo wiatr wieje bardzo mocno.
Z góry jest fajny widok na Dunedin.
Kierujemy się na południowy wschód drogą numer 1. Owce są wszędzie.
Kolejny punkt programu Kaka Point
Walcząc z wiatrem wracamy do samochodu i udajemy się w kierunku Nugget Point
Dwudziesto minutowy szlak prowadzi do latarni morskiej
Szlak jest bardzo malowniczy
a z latarni rozpościera się piękny widok.
Udajemy się na wschód widokową trasą Papatowai Hwy. Za oknem nuda. Jakieś lasy ...
... ocean ...
... i (tutaj będzie zaskoczenie) owce
Docieramy do parkingu przy wodospadach McLean'a
Szlak prowadzi przez las paprociowy. Ale nie są to takie zwykłe paprocie.
W trakcie wzrostu tworzy się coś w rodzaju pnia
A oto gwóźdź programu
Około 15.00 ruszamy w kierunku Te Anau. Do przejechania mamy około 260 km. Kilka zdjęć z samochodu.
Zostawiamy rzeczy w hotelu i udajemy się na przystań. Statek ma nas zabrać do Glow Worm Grotto.
Oto i on.
W oddali widać Alpy
Rejs prowadzi wzdłuż wschodnie brzegu jeziora Te Anau (na zdjęciu wejście do Fiordu Południowego).
Święcące robaczki wyglądają genialnie. Ogląda się je podczas rejsu łódką po podziemnym jeziorze a absolutnej ciemności. Niestety obowiązuje tam całkowity zakaz fotografowania. Co krok rozmieszczone są kamery termowizyjne, a przy wyjściu wyłapywane są osoby które złamały zakaz. Uwieczniamy tylko rzekę wypływającą z jaskinii.
Wracamy już po zachodzie slońca.
Nie wiem czy ktoś to czyta, ale kontynuuje
Dzień 3
Po nocnych opadach słońce próbuje przebić się przez słońce. Wyruszamy z Te Anau w kierunku Milford Sound.
Za sobą pozostawiamy jezioro Te Anau
Im dalej na północ pokrywa chmur wydaje się schodzić niżej
Przy słynnych Mirror Lakes mamy tylko skrawki słońca.
Dodatkowo pojawia się kaczka, która zaburza lustro wody i zamiast efektu lustra mamy coś takiego
Dalej pogoda jeszcze bardziej się psuje
A przy wjeździe do tunelu zaczyna padać
Szybko tworzą się tymczasowe wodospady
Wjazdu do tunelu pilnuje niezmordowana para papug Kea
Odbieramy boarding passy i wchodzimy na pokład Dumy Milford
Czytam z zaciekawieniem (jeszcze z Nowej Zelandii). Przeskocz może od razu do relacji z Wysypy Północnej, to może jeszcze skorzystam ze wskazówek
:) A co do Hooker Valley to zarówno nazwa doliny, rzeki jak i lodowca pochodzą od nazwiska tego jegomościa: http://pl.wikipedia.org/wiki/Joseph_Dalton_Hooker
olir1987 napisał:czekamy na więcej, zapowiada się calkiem przyjemnie, może jakieś wrażenia z punktu podróżowania z dzieckiem?Dziecko zostało z dziadkami (w takim kontekście było słowo ferie). Nasze za małe na taką podróź (6 lat).blasto napisał:Czytam z zaciekawieniem (jeszcze z Nowej Zelandii). Przeskocz może od razu do relacji z Wysypy Północnej, to może jeszcze skorzystam ze wskazówek
:) A co do Hooker Valley to zarówno nazwa doliny, rzeki jak i lodowca pochodzą od nazwiska tego jegomościa: http://pl.wikipedia.org/wiki/Joseph_Dalton_HookerDzięki za podrzucenie Pana Hookera. Nie wpadł bym że ktoś mógłby się tak nazywać.Do wyspy północnej przeskoczę jak skończę południową. Już niedługo.
naimadJest drogo. Nie ma co owijać w bawełnę. Noclegi w hotelach/motelach z łazienką w pokoju (to dla mnie minimum) zaczynają się od 80 dolarów. Obiad w restauracji to 50-70 NZD za dwie osoby, w McDonalds sporo taniej. W marketach ceny 2-3 razy wyższe niż u nas. Auto kosztowało w Avisie około 1000 NZD. Benzyna 2,10-2,30 NZD/litr. 1 NZD to około 2,7 PLNDzięki wszystkim za miłe słowa.
Wydaje mi się że wrzucanie kolejnych postów ze zdjęciami na tą stronę wątku (jest już prawie 300 zdjęć zajmujących 77MB) utrudniło by jego czytanie. Nabijam 5 postów żeby kolejne dni przerzucić na następną stronę. Jeśli stanowiło by to jakiś problem proszę skasować.
@tasma jak w lutym z wodą w oceanie? tylko dla morsów czy da sie wykąpać, zastanawiam sie czy pakować piankę bo wylot w poniedziałek ogólnie jak z pogodą ? jakie temperatury? pozdrawiam
@lovenzZależy gdzie będziesz. Wchodziliśmy do wody w dwóch miejscach. W Abel Tasma NP gdzie trafiliśmy z pogodą. Było bardzo słonecznie, około 25 stopni, a woda około 20. Coś jak Bałtyk w środku lata. Drugie miejsca to Hot Water Beach na płw. Coromandel. Tam temperatura wody była wyższa, do tego wystarczyło sobie wykopać dołek w piasu żeby zaczął wylewać się wrzątek.Hawaje to to nie są, ale nie trzeba być morsem.Temperatury od bliskich zera (po tej górnej stronie) w okolicach Dunedin aż do dwudziestu kilku na wyspie północnej i w Abel Tasman. Acha piździ jak w Rzeszowie .Zdjęć niestety nie znalazłem. Mam tylko RAWy. W weekend zapuszcze jakiegoś automate w PS żeby mi pozmniejszał i wkleje.
Co do fotek to może jakaś prezentację i na yt wrzuć więc nie zginą a są rewelacyjne. My lecimy bezpośredni o do Queenstown i będziemy objeżdżać wyspe a potem przeprawa cieśniną i objazd drugiej. Wylot z Auckland po 3tygodniach.
@mashacra i @lovenzMacie fotki. Od razu mówie, że robiłem tylko resize z jpg'ów wyplutych przez aparat, więc szału nie ma. Poprzednio obróbka zajęła mi 5 dni.Muszę się sprężyć ma mam jeszcze do napisania relację z północnej części wyspy północnej NZ, Tahiti i południowo wschodniej Australii z poprzedniego roku, ale ciągle doskwiera brak czasu.
Tylko 4kkm? Ja w 10 dni zrobiłem 3100 tylko na Wyspie Południowej i nawet nie dałem rady dojechać do Abel Tasman. Szkoda, że tak się spieszyliście i ominęliście sporo ciekawych miejsc widokowych, szczególnie w okolicach Queenstown i Wanaka.
Później uzupełnię nazwy gatunków.
Kierujemy się do zatoki much piaskowych (Sandfly Bay).
Fok niestety nie ma. Szybkie zdjęcie i uciekamy bo wiatr wieje bardzo mocno.
Z góry jest fajny widok na Dunedin.
Kierujemy się na południowy wschód drogą numer 1. Owce są wszędzie.
Kolejny punkt programu Kaka Point
Walcząc z wiatrem wracamy do samochodu i udajemy się w kierunku Nugget Point
Dwudziesto minutowy szlak prowadzi do latarni morskiej
Szlak jest bardzo malowniczy
a z latarni rozpościera się piękny widok.
Udajemy się na wschód widokową trasą Papatowai Hwy. Za oknem nuda. Jakieś lasy ...
... ocean ...
... i (tutaj będzie zaskoczenie) owce
Docieramy do parkingu przy wodospadach McLean'a
Szlak prowadzi przez las paprociowy. Ale nie są to takie zwykłe paprocie.
W trakcie wzrostu tworzy się coś w rodzaju pnia
A oto gwóźdź programu
Około 15.00 ruszamy w kierunku Te Anau. Do przejechania mamy około 260 km.
Kilka zdjęć z samochodu.
Zostawiamy rzeczy w hotelu i udajemy się na przystań. Statek ma nas zabrać do Glow Worm Grotto.
Oto i on.
W oddali widać Alpy
Rejs prowadzi wzdłuż wschodnie brzegu jeziora Te Anau (na zdjęciu wejście do Fiordu Południowego).
Święcące robaczki wyglądają genialnie. Ogląda się je podczas rejsu łódką po podziemnym jeziorze a absolutnej ciemności.
Niestety obowiązuje tam całkowity zakaz fotografowania. Co krok rozmieszczone są kamery termowizyjne, a przy wyjściu wyłapywane są osoby które złamały zakaz.
Uwieczniamy tylko rzekę wypływającą z jaskinii.
Wracamy już po zachodzie slońca.
Dzień 3
Po nocnych opadach słońce próbuje przebić się przez słońce. Wyruszamy z Te Anau w kierunku Milford Sound.
Za sobą pozostawiamy jezioro Te Anau
Im dalej na północ pokrywa chmur wydaje się schodzić niżej
Przy słynnych Mirror Lakes mamy tylko skrawki słońca.
Dodatkowo pojawia się kaczka, która zaburza lustro wody i zamiast efektu lustra mamy coś takiego
Dalej pogoda jeszcze bardziej się psuje
A przy wjeździe do tunelu zaczyna padać
Szybko tworzą się tymczasowe wodospady
Wjazdu do tunelu pilnuje niezmordowana para papug Kea
Odbieramy boarding passy i wchodzimy na pokład Dumy Milford
Przejaśnia się