Na górze byliśmy kilka minut przed zachodem słońca
Jeszcze krótki spacer wzdłuż jeziora
i do łóżeczka.Dzień 4
Wcześnie wyjeźdżamy z Queenstown kierując się na północ drogą numer 6. Za ArrowTown opuszczamy ją na chwilę wybierając widokową trasę przez Cardronę. Zaczyna się od wspinaczki 600 metrów do góry.
Za tym pagórkiem jest Queenstown.
A tutaj ostatnie spojrzenie na jezioro Wakatipu.
Droga wspina się dalej.
Jest kręta, ale widoki to wynagradzają.
Zatrzymujemy się w mieście Wanaka na parkingu przy jeziorze (nie zgadniecie) Wanaka.
Wracamy na drogę nr 6, dalej kierując się na północ. Przez kilkanaście kilometrów jedziemy brzegiem bliźniaczego jeziora Hawea.
Kilkanaście kilometrów dalej parkujemy nieopodal szlaku do Blue Pools. Prowadzi on przez las deszczowy.
Na jego końcu znajduje się dwa mosty wiszące na rzeką Makaroa.
Sama rzeka jest krystalicznie czysta, co w połączeniu z białą skałą, w której wyszlifowało się koryto daje efekt idealnego błękitu.
Z drugiego mostu widok też jest zacny.
Kolejny przystanek robimy przy punkcie widokowym na Cameron Creek.
Dalej znajdujemy wodospad Fantail. Nie było go w planach, ale że znajduje się 5 minut od parkingu zatrzymujemy się.
Nieopodal wodospadu znajdujemy dziwne konstrukcje z kamieni. Jakiś sens pewnie mają, ale dość głęboko ukryty.
Dalej jedziemy wzdłuż rzeki Haast.
Plany kolejnych postojów psuje nam oberwanie chmury. Pada aż do wybrzeża, gdzie przecinamy rzekę Haast. Przy ujściu koryto ma około 100 metrów szerokości. Jeszcze kilka kilometrów po lesie ...
... i naszym oczom ukazuje się Morze Tasmana. Zdjęcia pochodzą z Knight point lookout.
Plaża nie wygląda zachęcająco. Pełno wyrzuconego przez morze drewna. Do tego woda jest zimna.
Późnym popołudniem dojeżdżamy do ostatniego punktu programu, lodowca Fox Glacier. Świeci słońce jest pięknie. Ruszamy z parkingu.
Tabliczki informuję o dobrej widoczności lodowca. Przejście zajmuje nam około godziny w jedną stronę
Czytam z zaciekawieniem (jeszcze z Nowej Zelandii). Przeskocz może od razu do relacji z Wysypy Północnej, to może jeszcze skorzystam ze wskazówek
:) A co do Hooker Valley to zarówno nazwa doliny, rzeki jak i lodowca pochodzą od nazwiska tego jegomościa: http://pl.wikipedia.org/wiki/Joseph_Dalton_Hooker
olir1987 napisał:czekamy na więcej, zapowiada się calkiem przyjemnie, może jakieś wrażenia z punktu podróżowania z dzieckiem?Dziecko zostało z dziadkami (w takim kontekście było słowo ferie). Nasze za małe na taką podróź (6 lat).blasto napisał:Czytam z zaciekawieniem (jeszcze z Nowej Zelandii). Przeskocz może od razu do relacji z Wysypy Północnej, to może jeszcze skorzystam ze wskazówek
:) A co do Hooker Valley to zarówno nazwa doliny, rzeki jak i lodowca pochodzą od nazwiska tego jegomościa: http://pl.wikipedia.org/wiki/Joseph_Dalton_HookerDzięki za podrzucenie Pana Hookera. Nie wpadł bym że ktoś mógłby się tak nazywać.Do wyspy północnej przeskoczę jak skończę południową. Już niedługo.
naimadJest drogo. Nie ma co owijać w bawełnę. Noclegi w hotelach/motelach z łazienką w pokoju (to dla mnie minimum) zaczynają się od 80 dolarów. Obiad w restauracji to 50-70 NZD za dwie osoby, w McDonalds sporo taniej. W marketach ceny 2-3 razy wyższe niż u nas. Auto kosztowało w Avisie około 1000 NZD. Benzyna 2,10-2,30 NZD/litr. 1 NZD to około 2,7 PLNDzięki wszystkim za miłe słowa.
Wydaje mi się że wrzucanie kolejnych postów ze zdjęciami na tą stronę wątku (jest już prawie 300 zdjęć zajmujących 77MB) utrudniło by jego czytanie. Nabijam 5 postów żeby kolejne dni przerzucić na następną stronę. Jeśli stanowiło by to jakiś problem proszę skasować.
@tasma jak w lutym z wodą w oceanie? tylko dla morsów czy da sie wykąpać, zastanawiam sie czy pakować piankę bo wylot w poniedziałek ogólnie jak z pogodą ? jakie temperatury? pozdrawiam
@lovenzZależy gdzie będziesz. Wchodziliśmy do wody w dwóch miejscach. W Abel Tasma NP gdzie trafiliśmy z pogodą. Było bardzo słonecznie, około 25 stopni, a woda około 20. Coś jak Bałtyk w środku lata. Drugie miejsca to Hot Water Beach na płw. Coromandel. Tam temperatura wody była wyższa, do tego wystarczyło sobie wykopać dołek w piasu żeby zaczął wylewać się wrzątek.Hawaje to to nie są, ale nie trzeba być morsem.Temperatury od bliskich zera (po tej górnej stronie) w okolicach Dunedin aż do dwudziestu kilku na wyspie północnej i w Abel Tasman. Acha piździ jak w Rzeszowie .Zdjęć niestety nie znalazłem. Mam tylko RAWy. W weekend zapuszcze jakiegoś automate w PS żeby mi pozmniejszał i wkleje.
Co do fotek to może jakaś prezentację i na yt wrzuć więc nie zginą a są rewelacyjne. My lecimy bezpośredni o do Queenstown i będziemy objeżdżać wyspe a potem przeprawa cieśniną i objazd drugiej. Wylot z Auckland po 3tygodniach.
@mashacra i @lovenzMacie fotki. Od razu mówie, że robiłem tylko resize z jpg'ów wyplutych przez aparat, więc szału nie ma. Poprzednio obróbka zajęła mi 5 dni.Muszę się sprężyć ma mam jeszcze do napisania relację z północnej części wyspy północnej NZ, Tahiti i południowo wschodniej Australii z poprzedniego roku, ale ciągle doskwiera brak czasu.
Tylko 4kkm? Ja w 10 dni zrobiłem 3100 tylko na Wyspie Południowej i nawet nie dałem rady dojechać do Abel Tasman. Szkoda, że tak się spieszyliście i ominęliście sporo ciekawych miejsc widokowych, szczególnie w okolicach Queenstown i Wanaka.
Na górze byliśmy kilka minut przed zachodem słońca
Jeszcze krótki spacer wzdłuż jeziora
i do łóżeczka.Dzień 4
Wcześnie wyjeźdżamy z Queenstown kierując się na północ drogą numer 6. Za ArrowTown opuszczamy ją na chwilę wybierając widokową trasę przez Cardronę.
Zaczyna się od wspinaczki 600 metrów do góry.
Za tym pagórkiem jest Queenstown.
A tutaj ostatnie spojrzenie na jezioro Wakatipu.
Droga wspina się dalej.
Jest kręta, ale widoki to wynagradzają.
Zatrzymujemy się w mieście Wanaka na parkingu przy jeziorze (nie zgadniecie) Wanaka.
Wracamy na drogę nr 6, dalej kierując się na północ. Przez kilkanaście kilometrów jedziemy brzegiem bliźniaczego jeziora Hawea.
Kilkanaście kilometrów dalej parkujemy nieopodal szlaku do Blue Pools. Prowadzi on przez las deszczowy.
Na jego końcu znajduje się dwa mosty wiszące na rzeką Makaroa.
Sama rzeka jest krystalicznie czysta, co w połączeniu z białą skałą, w której wyszlifowało się koryto daje efekt idealnego błękitu.
Z drugiego mostu widok też jest zacny.
Kolejny przystanek robimy przy punkcie widokowym na Cameron Creek.
Dalej znajdujemy wodospad Fantail. Nie było go w planach, ale że znajduje się 5 minut od parkingu zatrzymujemy się.
Nieopodal wodospadu znajdujemy dziwne konstrukcje z kamieni. Jakiś sens pewnie mają, ale dość głęboko ukryty.
Dalej jedziemy wzdłuż rzeki Haast.
Plany kolejnych postojów psuje nam oberwanie chmury. Pada aż do wybrzeża, gdzie przecinamy rzekę Haast. Przy ujściu koryto ma około 100 metrów szerokości.
Jeszcze kilka kilometrów po lesie ...
... i naszym oczom ukazuje się Morze Tasmana. Zdjęcia pochodzą z Knight point lookout.
Plaża nie wygląda zachęcająco. Pełno wyrzuconego przez morze drewna. Do tego woda jest zimna.
Późnym popołudniem dojeżdżamy do ostatniego punktu programu, lodowca Fox Glacier.
Świeci słońce jest pięknie. Ruszamy z parkingu.
Tabliczki informuję o dobrej widoczności lodowca. Przejście zajmuje nam około godziny w jedną stronę