i już po zmroku dojeżdżamy na nasz ostatni nocleg na wyspie południowej.Dzień 6
Plan na ten dzień zakładał dojazd z Nelson do Abel Tasman National Park i powrót na lotnisko w Nelson, lot Mt Cook Airlines do Auckland oraz dojazd do hotelu w Karaka
Po śniadaniu wyruszamy w kierunku parku. Droga prowadzi wzdłuż wybrzeża.
Dojeżdżamy do przystani w Kaiteriteri gdzie wsiadamy na niewielki statek. Pogoda jak widać dopisuje.
Statek płynie na północ wzdłuż całego parku aż do zatoki Totaranui z kilkoma postojami.
Na plaży Totaranui widzimy kąpiących się ludzi. Po raz pierwszy na Wyspie Południowej
W drodze powrotnej płyniemy trochę inną trasą.
Tak wygląda zatoka Tasmana około 15-tej. Rano była tutaj woda.
Pora na ostatnie zdjęcia w Moutere Inlet ....
... i na lotnisko. Oddajemy samochód i zasiadamy niezbyt lubianym przeze mnie Dashu. Samolot startuje na południe robiąc nawrót o 180 stopni co pozwala nam ostatni raz rzucić okiem na Nelson i okolice
Po kilkunastu minutach świat zasłaniają nam chmury, potem zapada zmrok. W Auckland lądujemy około 20.40. Odbieramy auto i dojeżdżamy do hotelu w Karaka.Jestem już na drugiej stronie. Kontynuuje. Dzień 7
Wstajemy dość wcześnie. W śniadaniu zjedzonym na tarasie domku, w którym nocowaliśmy towarzystwa dotrzymują nam alpaki hodowane przez gospodarzy.
Ruszamy na wschód drogą numer dwa i dwadzieści pięć do Thames. Miasto o tej nazwie leży przy wjeździe na półwysep Coromandel. Początkowo poruszamy się jego zachodnią stroną. Przez pierwsze kilkanaście kilometrów droga prowadzi wzdłuż wybrzeża.
?
W okolicy miasta Coromandel droga przenosi się wyżej. Zatrzymujemy się w punkcie widokowym.
Wracamy nad ocean, od zachodniej strony półwyspu. Wybrzeże jest troche inne.
Jeszcze zdjęcie z plaży w Whitianga gdzie zatrzymujemy się na kawę
Czytam z zaciekawieniem (jeszcze z Nowej Zelandii). Przeskocz może od razu do relacji z Wysypy Północnej, to może jeszcze skorzystam ze wskazówek
:) A co do Hooker Valley to zarówno nazwa doliny, rzeki jak i lodowca pochodzą od nazwiska tego jegomościa: http://pl.wikipedia.org/wiki/Joseph_Dalton_Hooker
olir1987 napisał:czekamy na więcej, zapowiada się calkiem przyjemnie, może jakieś wrażenia z punktu podróżowania z dzieckiem?Dziecko zostało z dziadkami (w takim kontekście było słowo ferie). Nasze za małe na taką podróź (6 lat).blasto napisał:Czytam z zaciekawieniem (jeszcze z Nowej Zelandii). Przeskocz może od razu do relacji z Wysypy Północnej, to może jeszcze skorzystam ze wskazówek
:) A co do Hooker Valley to zarówno nazwa doliny, rzeki jak i lodowca pochodzą od nazwiska tego jegomościa: http://pl.wikipedia.org/wiki/Joseph_Dalton_HookerDzięki za podrzucenie Pana Hookera. Nie wpadł bym że ktoś mógłby się tak nazywać.Do wyspy północnej przeskoczę jak skończę południową. Już niedługo.
naimadJest drogo. Nie ma co owijać w bawełnę. Noclegi w hotelach/motelach z łazienką w pokoju (to dla mnie minimum) zaczynają się od 80 dolarów. Obiad w restauracji to 50-70 NZD za dwie osoby, w McDonalds sporo taniej. W marketach ceny 2-3 razy wyższe niż u nas. Auto kosztowało w Avisie około 1000 NZD. Benzyna 2,10-2,30 NZD/litr. 1 NZD to około 2,7 PLNDzięki wszystkim za miłe słowa.
Wydaje mi się że wrzucanie kolejnych postów ze zdjęciami na tą stronę wątku (jest już prawie 300 zdjęć zajmujących 77MB) utrudniło by jego czytanie. Nabijam 5 postów żeby kolejne dni przerzucić na następną stronę. Jeśli stanowiło by to jakiś problem proszę skasować.
@tasma jak w lutym z wodą w oceanie? tylko dla morsów czy da sie wykąpać, zastanawiam sie czy pakować piankę bo wylot w poniedziałek ogólnie jak z pogodą ? jakie temperatury? pozdrawiam
@lovenzZależy gdzie będziesz. Wchodziliśmy do wody w dwóch miejscach. W Abel Tasma NP gdzie trafiliśmy z pogodą. Było bardzo słonecznie, około 25 stopni, a woda około 20. Coś jak Bałtyk w środku lata. Drugie miejsca to Hot Water Beach na płw. Coromandel. Tam temperatura wody była wyższa, do tego wystarczyło sobie wykopać dołek w piasu żeby zaczął wylewać się wrzątek.Hawaje to to nie są, ale nie trzeba być morsem.Temperatury od bliskich zera (po tej górnej stronie) w okolicach Dunedin aż do dwudziestu kilku na wyspie północnej i w Abel Tasman. Acha piździ jak w Rzeszowie .Zdjęć niestety nie znalazłem. Mam tylko RAWy. W weekend zapuszcze jakiegoś automate w PS żeby mi pozmniejszał i wkleje.
Co do fotek to może jakaś prezentację i na yt wrzuć więc nie zginą a są rewelacyjne. My lecimy bezpośredni o do Queenstown i będziemy objeżdżać wyspe a potem przeprawa cieśniną i objazd drugiej. Wylot z Auckland po 3tygodniach.
@mashacra i @lovenzMacie fotki. Od razu mówie, że robiłem tylko resize z jpg'ów wyplutych przez aparat, więc szału nie ma. Poprzednio obróbka zajęła mi 5 dni.Muszę się sprężyć ma mam jeszcze do napisania relację z północnej części wyspy północnej NZ, Tahiti i południowo wschodniej Australii z poprzedniego roku, ale ciągle doskwiera brak czasu.
Tylko 4kkm? Ja w 10 dni zrobiłem 3100 tylko na Wyspie Południowej i nawet nie dałem rady dojechać do Abel Tasman. Szkoda, że tak się spieszyliście i ominęliście sporo ciekawych miejsc widokowych, szczególnie w okolicach Queenstown i Wanaka.
i już po zmroku dojeżdżamy na nasz ostatni nocleg na wyspie południowej.Dzień 6
Plan na ten dzień zakładał dojazd z Nelson do Abel Tasman National Park i powrót na lotnisko w Nelson, lot Mt Cook Airlines do Auckland oraz dojazd do hotelu w Karaka
Po śniadaniu wyruszamy w kierunku parku. Droga prowadzi wzdłuż wybrzeża.
Dojeżdżamy do przystani w Kaiteriteri gdzie wsiadamy na niewielki statek. Pogoda jak widać dopisuje.
Statek płynie na północ wzdłuż całego parku aż do zatoki Totaranui z kilkoma postojami.
Na plaży Totaranui widzimy kąpiących się ludzi. Po raz pierwszy na Wyspie Południowej
W drodze powrotnej płyniemy trochę inną trasą.
Tak wygląda zatoka Tasmana około 15-tej. Rano była tutaj woda.
Pora na ostatnie zdjęcia w Moutere Inlet ....
... i na lotnisko. Oddajemy samochód i zasiadamy niezbyt lubianym przeze mnie Dashu.
Samolot startuje na południe robiąc nawrót o 180 stopni co pozwala nam ostatni raz rzucić okiem na Nelson i okolice
Po kilkunastu minutach świat zasłaniają nam chmury, potem zapada zmrok. W Auckland lądujemy około 20.40. Odbieramy auto i dojeżdżamy do hotelu w Karaka.Jestem już na drugiej stronie. Kontynuuje.
Dzień 7
Wstajemy dość wcześnie. W śniadaniu zjedzonym na tarasie domku, w którym nocowaliśmy towarzystwa dotrzymują nam alpaki hodowane przez gospodarzy.
Ruszamy na wschód drogą numer dwa i dwadzieści pięć do Thames. Miasto o tej nazwie leży przy wjeździe na półwysep Coromandel.
Początkowo poruszamy się jego zachodnią stroną. Przez pierwsze kilkanaście kilometrów droga prowadzi wzdłuż wybrzeża.
W okolicy miasta Coromandel droga przenosi się wyżej. Zatrzymujemy się w punkcie widokowym.
Wracamy nad ocean, od zachodniej strony półwyspu. Wybrzeże jest troche inne.
Jeszcze zdjęcie z plaży w Whitianga gdzie zatrzymujemy się na kawę
i docieramy do plaży w Hahei.